czwartek, 12 kwietnia 2012

Pędzle do makijażu by H&M


Jeszcze nie tak dawno temu byłam święcie przekonana, że wszystkie kobiety świata robią sobie makijaż oczu albo tą taką zwykłą pacynką dołączoną do cieni do powiek albo, że tak powiem palcem. Niestety moje wyobrażenie o sztuce makijażu uległo drastycznej i bolesnej zmianie gdy obejrzałam kilka pierwszych filmików na jutubie i wsiąknęłam w świat tzw. bjuti blogów. W tedy zobaczyłam, że istnieje 1826343728 pędzli do samego malowania oczu i jeszcze dobrze by było je wszystkie mieć bo inaczej dupa, makijażu nie będzie. Niestety ja, jako biedne licealne dziecię, nie miałam wystarczającej ilości funduszy na choćby jeden pędzel z Sephory czy Douglasa (no dobra, tak na prawdę to dalej nie mam) więc musiałam poszukać innej alternatywy (bo właśnie w tym momencie zaczęłam bardziej interesować się sztuką upiększania kobiet). No i tak szukałam, szukałam i Eureka! Stojąc przy kasie w H&M znalazłam dość duży, puchaty i miękki pędzelek, do złudzenia przypominający te, których używały laski w internecie. I cena 9.90, spoko.
Myślałam, że ten pędzel będzie taki tymczasowy, ale myliłam się. 

Używam go dalej i bardzo lubię bo:
-jest miękki
-jest dość duży co ułatwia nałożenie cienia
-jest tani jak barszcz
-jak się człowiek postara to można nim na prawdę wykonać calutki makijaż oka
-nie wypadają z niego włoski (używam go od 1,5-2 lat i zgubił może dwa, a kąpię go regularnie, żeby nie było ;))

Drugi pędzel by H&M to trochę inna historia, którą oczywiście Wam opowiem, żeby Was trochę zanudzić :) Kiedyś robiąc makijaż pożyczyłam od swojej najlepszej przyjaciółki (P :*) pędzel, który był z Sephory. Strasznie mi się spodobał bo z jednej strony miał końcówkę do eyelinera, a z drugiej do rozcierania cienia w kąciku oka. No ekstra czad bo wszystko w jednym. Po tym wydarzeniu poczłapałam do Sephory, a że cena pędzla wynosiła ok. 60zł to odpuściłam. Po jakimś czasie byłam z wyżej wymienioną P:* na zakupach w H&M i co się ukazało moim oczom: IDENTYCZNY PĘDZEL JAK Z SEPHORY za 9,90. Postanowiłyśmy go pomacać jeszcze w sklepie, żeby zobaczyć czy warto wydawać te 9,90 na pędzel, a nie np. iść na piwo, tak więc po cichu (hehe) otworzyłyśmy opakowanie, pomacałyśmy z każdej strony i za 5min. był już mój. 

Jestem nim zachwycona bo:
-można nim wykonać cały makijaż od początku do końca łącznie z namalowaniem kreski
-jest mięciutki
-jakością na prawdę nie odbiega od pędzla Sephory (przynajmniej w moim odczuciu)
-łatwo się o niego dba, nie gubi włosków
-strona do eyelinera jest sztywna, ale nie drapie powieki

PODSUMOWUJĄC MOJE NUDNE OPOWIEŚCI:
-powyższe pędzle do makijażu polecam dla każdego: dla tego kto rozpoczyna przygodę z makijażem i dla tego, kto interesuje się makijażem już od jakiegoś czasu. Na prawdę uważam, że warto je wypróbować bo za małe pieniądze mamy bardzo dobre jakościowo pędzle
-są bardzo miękkie, nie drapią powieki, nie gubią włosków, no cud, miód, malina
-sprawdzą się idealnie w podróży, bo za pomocą tych dwóch pędzli (a nawet tego jednego, podwójnego) możemy wykonać cały makijaż
-są tanie, 9,90zł na pędzel to na prawdę nie dużo
-są ogólnodostępne, teraz h&m zawładną światem i jest chyba w każdym większym mieście



To chyba by było na tyle :) Mam nadzieję, że komuś przydała się ta notka, a jeżeli nie to dziękuję za poświęcony mi czas :)
Pozdrawiam Was serdecznie :)
M.


PS. Dalej zastanawiam się, po cholerę dodają te pacynki do cieni do powiek, skoro prawda jest taka że nikt ich nie używa??
PS.2 Próbowałam znaleźć dla porównania zdjęcie pędzla z Sephory, ale jakoś nigdzie go nie ma..




8 komentarzy:

  1. można jeszcze spotkać te pędzle za 4.9 a nie 9.9, chociaż jest ich już coraz mniej w sklepach w całym kraju. to były moje pierwsze pędzle i stwierdzam, że są fantastyczne i polecam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też udało mi się je złapać za 4.9 wieki temu, lubię je i zamierzam dokupić jeszcze jeden jednostronny, bo mój egzemplarz niestety w pewnym momencie zaczął gubić włoski :<

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda że nie mam w pobliżu H&M bo chętnie bym je wypróbowała:)

    OdpowiedzUsuń
  4. hehe. to nie "pacynki" tylko aplikatory.;D. swoją drogą mi nie odpowiada malowanie oka pędzlami, bo używam cieni w kamieniu. pędzel według mnie nadaje się do cieni w kremie, gdzie nie da się użyć aplikatora. do cieni sypkich polecam aplikatory, ale te kupowane oddzielnie, na długim trzonku z wymiennymi końcówkami.

    OdpowiedzUsuń
  5. prędzej czy później pewnie kupię jakiś 'kuleczowy' pędzelek
    bo takich mi zawsze mało.
    Używam tylko pędzli, czasem cień aplikuję opuszką palca, nie pamiętam kiedy używałam aplikatorów gąbeczkowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skuszę się. Już dawno chciałam kupić ale jakoś ciągle zapominam go wziąć będąc w H&M. Lubię kiedy pędzel jest mięciutki i nie drapie oraz jest dodatkowo tani jak barszcz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ten puchaty i bardzo go lubię. Na dwustronny na pewno się skuszę.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas i każdy komentarz, jest mi bardzo miło :)

Na wszelkie pytania odpowiadam pod komentarzem :)

Pozdrawiam i zapraszam ponownie! :)