piątek, 27 lipca 2012

Maybelline Dream Fresh BB - Recenzja


Witajcie! :)

Dzisiaj szybka recenzja kremu BB marki Maybelline. 

Nie mam dużego doświadczenia z kremami BB, a właściwie nie używałam wcześniej żadnego po za tym, więc za bardzo go nie porównam z innymi podobnymi produktami, ale mimo wszystko chcę napisać o nim kilka słów.

Do kupienia tego produktu zachęciły mnie bardzo pochlebne opinie dziewczyn z amerykańskiego youtube. Z początku myślałam, że ten kosmetyk, tak jak wiele innych, nie będzie dostępny w Polsce, ale się zdziwiłam.
Będąc w Supher-Pharm zobaczyłam go i od razu postanowiłam wziąć, żeby sprawdzić czy jest na prawdę taki świetny, a po za tym potrzebowałam czegoś lekkiego do z tuningowania mojej twarzy w upały. W dodatku była promocja, a to zawsze jakiś plus :D


Może zacznę od kilku słów od producenta:
Natychmiastowy efekt świeżej i promiennej skóry.
Oparty na konsystencji żelu, krem BB poprawia wygląd skóry dzięki formule 8 w 1:
- tworzy naturalny blask,
- wyrównuje koloryt skóry,
- SPF 30,
- całodniowe nawilżenie,
- kryje niedoskonałości,
- beztłuszczowy i nietłusty,
- skóra jest wyraźnie gładsza,
- skóra wygląda świeżo.
Rozsmaruj cienką warstwę na skórze. Może być używany z albo bez kremu.
Dostępny w czterech odcieniach. (ja widziałam w sklepie 3 odcienie)

Dla ciekawskich skład:
Skład: Aqua/Water, Ethylhexyl, Palmitate, Glycerin, Octyldodecanol, Slica, Pentylene Glycol, Octyldodecyl Xyloside, Phenoxyethanol, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Hydrogenated Lecithin, Isohexadecane, Hydroxyethyl, Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate, Copolymer, PEG-30 Dipolhydroxystearate, Sodium Dehydroacetate, Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl Hydroxyhydrocinnamate, Caprylyl Glycol, Disodium Edta, Citric Acid, Polysorbate, Potassium Sorbate, Propylene Glycol, Methylisothazolinone, Chamomilla Recutita Extract, Matricaria Flower Extract, Aloe.


Moja opinia:
Tak właściwie to nie wiedziałam czego oczekiwać ot tego produktu. Dla mnie najważniejsze było, żeby moja cera wyglądała świeżo i miała wyrównany koloryt.
-Po kliku użyciach tego produktu stwierdziłam, że jest świetny!

-Na prawdę wyrównuje koloryt mojej cery (chociaż, wiadomo, nie kryje jak podkład i nie zakrywa moich wielkich pryszczy, ale od tego jest korektor) i nadaje jej zdrowy blask, ale nie efekt kuli dyskotekowej. Nie tworzy tłustej warstwy na twarzy.

-Delikatnie nawilża, ale dla osób o cerze suchej polecam jakiś lekki krem pod niego.

-Ma SPF 30 co jest, moim zdaniem, ogromnym plusem

-Po jego używaniu (nawet w te teraz trwające upały) nie wyskoczyły mi żadne nowe niespodzianki.

-Jak na taki lekki produkt to całkiem długo się utrzymuje na mojej twarzy (ok. 5-6h)

-skóra wygląda na gładszą

-wydaje mi się, że jest dość wydajny. Nie potrzebujemy go dużo, żeby pokryć całą twarz.




Minusem, moim zdaniem jest opakowanie. Tubka sama w sobie jest ok, ale denerwuje mnie to, że trochę produktu się z niej "wylewa". No i odcienie. Ja w SP widziałam ich tylko trzy i mój jest niby najciemniejszy, ale tak na prawdę jest dość jasny. Jestem ciekawa jak ten kolor by się sprawował u dziewczyn z ciemniejszą karnacją. Czy dopasował by się do cery?

Podsumowując uważam, że ten kosmetyk jest godny wypróbowania! Jest idealny na lato i uważam, że sprawdzi się tez u dziewczyn, które nie lubią używać na co dzień podkładów :) Ja na pewno kupię kolejne opakowanie bo jestem z niego baaaaaaardzo zadowolona :)

Buziaki :*
M.


czwartek, 26 lipca 2012

Makijaż: Turquoise

Witajcie!
Dzisiaj znowu makijaż nie na mnie ;) Tym razem na modelce, którą malowałam do sesji zdjęciowej mojej dobrej koleżanki: Anny Stelli Trojanowskiej.

Chciałyśmy, żeby było świeżo, dziewczęco i kolorowo :) Sądzę, że się udało!



Ostatnio uwielbiam turkus na powiekach! Niestety, do mnie nie bardzo ten kolor pasuje (albo może po prostu nie znalazłam jeszcze odpowiedniego odcienia??), ale kiedy zobaczyłam modelkę wiedziałam, że dla niej będzie idealny! Dla urozmaicenia dodałam trochę fioletu i brązu w załamaniu.


Użyte produkty:

Twarz:
Podkład-Revlon Colorstay w kolorze: 280 Sand Beige
Jako korektor- Podkład Revlon Colorstay w kolorze: 150Buff Chamois
Puder-Rimmel Lasting Finish Minerals 103 true ivory
Bronzer- Rimmel match perfection w kolorze: 002 Medium
Róż-Inglot w kolorze: 99

Oczy:
-Turkusowy cień z palety 120 cieni Mario Luigi (allegro)
-Brązowy cień Inglot Pearl 409
-Złotawy cień-Inglot AMC Shine 119
-Fioletowy cień-Inglot Matte 375
-Czarny cień-paletka Sleek Storm
-Tusz do rzęs-Essence Multi Action

Usta:
Szminka-Revlon w kolorze: 674 Coralberry


Mam nadzieję, że makijaż przypadł Wam do gustu :) Dla modelki i fotografa bardzo się podobał co mnie niezmiernie cieszy :)

Miłego wieczoru :*
M :)



niedziela, 22 lipca 2012

Ekologiczny tonik: Woda z kwiatu pomarańczy


Witajcie Kochani!!

Dzisiaj kilka słów o moim odkryciu życia :)

Ostatnimi czasy jest straszny bum na wszystko co ekologiczne, kosmetyki również. Ja nie jestem specjalnie ekomaniakiem i używam wszelkiego rodzaju sylikonów w swojej pielęgnacji. To pewnie źle, ale muszę się przyznać, że robię to z czystej wygody. Dużo łatwiejszy dostęp mam do zwykłych kosmetyków drogeryjnych niż ekologicznych (duża część z Was pewnie też).

O wodze z kwiatu pomarańczy dowiedziałam się kiedyś z bloga Aliny klik i postanowiłam ją wypróbować. Wiem, że ona używała wody z kwiatu pomarańczy słodkiej, a ja muszę się Wam przyznać, że nie wiem z jakiej jest moja, ale chyba ze zwykłej :P

Moją buteleczkę (250ml) zamówiłam na stronie internetowej hurtowni przypraw klik za 7,90 zł także nie wiem czy sprzedają ją w jakiś sklepach stacjonarnych. Podejrzewam, że z pomocą mogą nam przyjść sklepy z ekologiczną żywnością.
Skład mojej wody jest baaaaardzo prosty: woda-pomarańcza kwiecie treść.


Ale może w końcu przejdę do jej cudownych właściwości ;)

Na początku chciałam napisać, że jest to niesamowity ratunek dla osób posiadających cerę tłustą lub mieszaną. Ja mam cerę mieszaną, która produkuje sebum w strefie T jak szalona. Odkąd codziennie przemywam buzie tą wodą moja twarz przez większość dnia jest super matowa (ale nie wysuszona). Dopiero pod wieczór zaczynam się lekko świecić. :) Nigdy wcześniej żaden tonik tak na mnie nie działał, zawsze po 2-3 h świeciłam się jak kula dyskotekowa. 

Po za tym:

-woda z kwiatu pomarańczy bardzo dobrze oczyszcza pory skóry i pozostawia na naszej twarzy uczucie czystości i świeżości przed długo czas
-koi podrażnioną i zaczerwienioną skórę
-łagodzi zaczerwienienia na skórze (ja mam często czerwone policzki i okolice nosa, woda z kwiatu pomarańczy może nie niweluje moich zaczerwienień w 100%, ale sprawia, że są mniej widoczne)
-ułatwia rozprowadzanie i wchłanianie kremów
-lekko ściąga skórę 
-ma przyjemny, lekko gorzkawy, odświeżający zapach
-jest bardzo wydajna (ja swój mam już prawie 2 miesiące i nawet nie jestem w połowie butelki)

Jedyny minus jaki widzę to dostępność.. Ale dla chcącego nic trudnego :D

Naprawdę polecam wypróbowanie wody z kwiatu pomarańczy jako toniku, szczególnie w przypadku cer tłustych i mieszanych. Ja nie wyobrażam sobie, żebym teraz znowu zaczęła używać drogeryjnych płynów :P

Miłej niedzieli :)
M.

sobota, 21 lipca 2012

Makijaż weselny A.

Witajcie Kochani :)

Dzisiaj makijaż, ale po raz pierwszy na blogu, nie na mnie, a na Ani- o pięknych oczach i pięknym uśmiechu :)

Ania idzie dzisiaj na wesele i na tą okazję wybrała biało-granatową sukienkę i srebrne dodatki. Jeżeli chodzi o makijaż to, postawiłyśmy na klasykę :)

Uważam, że klasyczny, nie za mocny makijaż lepiej się sprawdzi na takiej całonocnej imprezie. Dłużej będzie wyglądał na świeży niż np. coś mega kolorowego, albo mega ciemnego.


Kosmetyki, które użyłam:

Oczy:
-baza pod cienie Virtual eyeshadow base
-cielisty, błyszczący cień z paletki Clinique
-szary cień Inglot PEARL 420
-ciemnoszary cień my secret trio nr. 305
-czarny cień z paletki Sleek Storm
-biała kredka Inglot nr.31
-tusz do rzęs Essence Multi Action



Mam nadzieję, że się Wam spodoba bo Ani się bardzo podobało :)

Buziaki :*
M.



środa, 18 lipca 2012

Słodka bombonierka, czyli kosmetyki z firmy Farmona


Witajcie Kochani! :)

Dzisiaj przychodzę do Was z (mam nadzieję, szybką) recenzją dwóch kosmetyków z firmy Farmona z serii Sweet Secret.
Ostatnio bywam tu niestety dość rzadko, a to wszystko przez to, że trochę wyjeżdżam i pomimo marnej pogody staram się korzystać z wakacji :)

Swoje kosmetyki, krem do rąk i peeling do ciała, dostałam od swojej przyjaciółki (P:*) na urodziny. Było to dawno bo w lutym, ale dopiero niedawno skończyłam podobne kosmetyki i mogłam ze spokojną głową zabrać się za testowanie tych :)

Farmona Sweet Secret migdałowy peeling do ciała

Producent pisze o nim tak:
Wyjątkowy kosmetyk o przyjemnej, aksamitnej konsystencji i zniewalającym, słodkim zapachu został stworzony do codziennej pielęgnacji i mycia ciała, dla osób, które cenią produkty naturalne i lubią pozwalać sobie na chwile przyjemności.
Specjalnie opracowana, bogata receptura, na bazie ekstraktu ze słodkich trufli i migdałów nie narusza równowagi lipidowej i nie wysusza skóry, poprawiając jej kondycję i wygląd. Łagodne środki myjące i peelingujące drobinki zanurzone w cudownie lekkim, pachnącym żelu dokładnie oczyszczają skórę, usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka, poprawiając mikrokrążenie i pobudzając skórę do odnowy. Regularne stosowanie migdałowego peelingu pod prysznic zapewnia uczucie wypielęgnowanej i aksamitnie gładkiej skóry, a wyjątkowo apetyczny, zniewalająco słodki zapach uwalnia od stresu, wycisza i relaksuje, wprowadzając w stan ogólnego odprężenia i zadowolenia.
Sposób użycia: Peeling nanieść na zwilżoną skórę, wykonując masaż całego ciała. Następnie dokładnie spłukać ciepłą wodą. Stosować 4-5 razy w tygodniu.
Pojemność: 225ml
Składniki: Aqua, cocamidopropyl betaine, parfum, simmondsia chinensis seed powder, glycerin, acrylates / c10-c30 alkyl acrylate crosspolymer, propylene glycol, prunus amygdalus seed extract, peg-40 hydrogenated castor oil, theobroma cacao extract, pumice, panthenol, diazolidinyl urea, iodopropynyl butylcarbamate, sodium hydroxide, disodium edta, ci 19140, ci 16255, benzyl benzoate, coumarin.

Opakowanie: Peeling jest zamknięty w dość solidnym, plastikowym "słoiku". Dodatkowo chroni go przyklejone sreberko dzięki czemu wiemy, że produkt nie był wcześniej otwierany.
Jedyne co mi przeszkadza to zbyt duża ilość obrazków/napisów i kolory na etykietach. Po prostu oczy bolą i ciężko jest się czegokolwiek doszukać, ale trudno.
Zapach: Jak w całej tej kolekcji: bardzo słodki i bardzo intensywny. Jestem pewna, że jednym będzie się bardzo podobał, a drugich będzie bolała od niego głowa. Mi akurat odpowiada :) I podoba mi się, że długo utrzymuje się na skórze, chociaż w tedy staje się bardziej delikatny. Mimo to, że zapach bardzo lubię to polecam go na zimę, na lato jest trochę za ciężki (ale da się przeżyć).
Konsystencja: Dla mnie przypomina galaretkę albo dżem z Biedronki. Jeszcze do końca nie umiem jej nazwać, ale jest przyjemna :) Drobinki są różnej wielkości i jest ich dość dużo. Musimy trochę uważać bo za nim go nałożymy na ciało może nam trochę spłynąć z dłoni.
Działanie: Wiem, że na wizaż.pl nie ma zbyt dobrych opinii, ale ja go UWIELBIAM! Jak widać ile osób tyle opinii. :D Według mnie drobinek jest dużo i są ostre, a ja uwielbiam czuć "zdzieranie naskórka". Skóra po nim jest gładka jak pupcia niemowlęcia i miękka, ale żeby efekt był na prawdę fajny powinnyśmy użyć balsamu, bo sam peeling nie nawilża.

Myślę, że osoby, które lubią testować nowe peelingi i które lubią mocne i słodkie zapachy mogą go wypróbować :) 
Peeling ten kosztuje ok. 12zł i wiem, że na pewno jest do kupienia w Douglas (podejrzewam, że w Rossmanie, czy Naturze pewnie też).
Ja na pewno kupię go drugi raz :)

Migdałowy krem do rąk i paznokci:
Producent pisze o nim tak:
Wyjątkowy kosmetyk o delikatnej, aksamitnej konsystencji i fascynującym słodkim zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało. Powstał na bazie słodkich trufli i migdałów, dzięki czemu zapewnia doskonałą pielęgnację skóry rąk i paznokci. Intensywnie nawilża, wygładza i regeneruje skórę oraz łagodzi podrażnienia, likwidując szorstkość naskórka. Dodatkowo wyjątkowo apetyczny, zniewalająco słodki zapach, zapewnia  doskonały nastój i uczucie komfortu.
Sposób użycia: Krem delikatnie wsmarować w skórę dłoni. Stosować kilkakrotnie w ciągu dnia.

Składniki: Aqua (Water), Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Petrolatum, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Ethylhexyl  Stearate,  Propylene Glycol, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cera Alba (Beeswax), Theobroma Cacao (Cocoa) Extract, Prunus Dulcis ( Sweet Almond ) Oil,  Dimethicone, Cyclomethicone, Glyceryl Stearate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, Panthenol, Inulin Lauryl Carbamate, Xanthan Gum, Disodium Edta, Parfum, Benzyl Benzoate, Coumarin.

Pojemność: 100 ml
Opakowanie: wygodna, dobrze zamykająca się tubka, z której łatwo wycisnąć produkt. Jeszcze mi się nie zdarzyło żeby krem np. sam się otworzył, a nosiłam go w torebce.
A po za tym, to tak samo jak przy peelingu, oczy mnie bolą od rysunków i napisów..
Zapach: Jak w przypadku peelingu. Mocny i intensywny. Utrzymuje się długo na dłoniach, ale w lżejszej wersji. Uważam, że będzie fajniejszy na zimę :)
Konsystencja: Krem ma delikatną, lekką konsystencję. Trochę jak takie masełko :) Bardzo przyjemna :)
Działanie: Bez rewelacji, ale jest ok. Całkiem nie źle się sprawdza w codziennej pielęgnacji, ale na pewno nie pomoże bardzo zniszczonym i suchym dłoniom. Specjalnego działa na paznokcie też nie zauważyłam. Plusem jest to, że szybko się wchłania bo ja nienawidzę czekać z lepkimi dłońmi aż krem wsiąknie. 
Myślę, że ten krem jest bardziej gadżetem zapachowym niż kosmetykiem na prawdę pielęgnującym. Jeżeli ktoś ma dłonie w dobrej kondycji, ale mimo wszystko lubi "coś na nie nakładać" to krem jest jak najbardziej ok, ale dla bardziej zniszczonych rąk nie polecam..

Jego cena to ok. 7zł

A Wy dziewczyny używałyście coś z tej serii? Jeżeli tak to chętnie poczytam Wasz opinie na temat tych kosmetyków :) 

Miłego wieczoru :) :*
M.


PS. Poddałam się i kupiłam dzisiaj swoje pierwsze cienie z firmy MIYO. Jest o nich ostatnio dość głośno, dlatego nie mogłam się powstrzymać :P






piątek, 13 lipca 2012

Makijaż: Brąz i beż


Witajcie! :)

Chyba jeszcze nie wstawiałam tutaj żadnego makijażu w takich naturalnych barwach :) Chociaż właśnie tak malowałam i maluję najczęściej oczy.

Brąz, beż, złoto to chyba najbardziej uniwersalne kolory jakie są i odpowiednio dobrane pasują do każdego koloru tęczówki. Dobra paleta cieni w takich naturalnych kolorach to must have każdej kobiety bo dzięki nim wyczarujemy makijaż i dzienny i wieczorowy :)

Ja swój makijaż przyciemniłam trochę czarnym cieniem żeby był bardziej wieczorowy, ale równie dobrze możemy tylko wytuszować rzęsy i na co dzień jak znalazł :)



Buziaki :*
M.



czwartek, 12 lipca 2012

Paznokcie: Pink & Purple Glitter


Witajcie :)
Znowu paznokcie! Postanowiłam zacząć ogarniać swoje dwie lewe ręce i cały czas próbuję swoich sił w "ozdabianiu" (o ile to w ogóle można tak nazwać) paznokci. Raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem, ale jak wiadomo: nie od razu Kraków zbudowano ;)

Mój dzisiejszy manicure to pierwsze podejście do swego rodzaju OMBRE (przynajmniej tak wyczytałam we wszystko wiedzącym Internecie), chociaż dla mnie to po prostu paznokcie z brokatem :P


Znowu nie wyszło idealnie, ale mam zamiar ćwiczyć bo tak pomalowane paznokcie baaardzo mi się podobają :)
Musze znaleźć jakiś dobry sposób na rozkładanie brokatu bo wczoraj trochę się z tym namęczyłam. Wychodziły straszne gródki i te drobinki nie chciały się fajnie rozkładać. Mam nadzieję, że w tym wypadku też praktyka czyni mistrza :P



Mam nadzieję, że się Wam spodoba :) Zawsze to jakieś urozmaicenie zwykle pomalowanych paznokci :)

Buziaki :*
M.



wtorek, 10 lipca 2012

O wakacyjnych paznokciach i nie tylko


Witajcie! :)

Wczoraj wróciłam z weekendowego wypadu nad jezioro i żyję! :D

Przeżyłam dwie burze w namiocie (samo spanie w namiocie to już dla mnie osiągnięcie bo nie lubię, a już burza do tego to w ogóle czad), stado małych płaczących dzieci, zostałam zjedzona przez komary i żyję tylko dzięki olejkowi z drzewa herbacianego, jestem mistrzynią w zabijaniu much i przeżyłam kilka dziwnych przygód, a to przecież był tylko weekend :P

A i do tego pięknie się opaliłam bo pogoda nam dopisała :)

A jak Wam miną weekend Dziewczynki? 

Dzisiaj zdjęłam swoje hybrydy i postanowiłam stworzyć coś na swoich paznokciach. Jak wiecie moje zdolności paznokciowe są mocno ograniczone (szczególnie jeżeli maluję sama sobie paznokcie, dużo łatwiej jest mi malować komuś :P ) więc pozostała mi tylko zabawa kolorami :)


Oczywiście, że nie wyszło idealnie bo jakże by mogło być inaczej :P ale efekt mi się podoba :) Szkoda, że aż tak tego ni widać na zdjęciach..

Mimo wszystko mam nadzieję, że się Wam spodoba :)

Buziaki :*
M. :)

czwartek, 5 lipca 2012

Recenzja: Kosmetyki Flormar


Witajcie! :)

Dzisiaj kilka słów o produktach marki Flormar :)
O tej włoskiej firmie dowiedziałam się przez przypadek z bloga Aliny i jakoś tak utkwiła mi ona w pamięci i bardzo chciałam przetestować ich produkty. 

Pierwsze dwa kosmetyki tej firmy jakie w ogóle wypróbowałam to: rozświetlacz i wodoodporna kredka do oczu, które dostałam od swojej przyjaciółki na Boże Narodzenie. Pozostałe dwa kosmetyki kupiłam z ciekawości :)


Zacznę może od mojego ulubionego produktu, czyli rozświetlacza :)

Terracotta Powder nr.25, 9g

 Tzn. tak właściwie jest to puder wypiekany, ale ja go używam jako rozświetlacz :)



-Na początek kilka słów o opakowaniu, które bardzo mi się podoba. Jest to białą puderniczka, z lusterkiem, solidnie wykonana i nie wyglądająca tandetnie.Niestety napis "FLORMAR" mi się zdrapał, ale to normalne kiedy się nosi tą puderniczkę wszędzie ze sobą ;P

-Kolor tego pudro-rozświetlacza to wymieszany złoty, z brązem, pomarańczą, brzoskwinią i różem. Ma maleńkie złote drobinki.

-Próbowałam go na początku używać jako bronzera, ale jest zbyt błyszczący więc, jak już wcześniej pisałam, używam go jako rozświetlacza. W tej roli sprawdza się świetnie szczególnie teraz, kiedy moja skóra złapała trochę słońca. Nakładam go na kości policzkowe, obojczyki, ramiona, a nawet nogi i skóra wygląda rewelacyjnie!
Nie błyszczy się jak kula dyskotekowa, ale promienieje zdrowym blaskiem :)

-jeżeli chodzi o jego trwałość, to może nie utrzymuje się cały dzień, tym bardziej, że teraz się pocimy, ale widać go dobre kilka godzin. Nawet w upale :)


Wodoodporna kredka do oczu w kolorze 117 keep in cool.
Moja przyjaciółka wie, że kocham fioletowe makijaże więc z prezentem trafiła w 10 :)

-Kredka ma piękny, śliwkowy kolor z różowym pigmentem, więc musimy z nią uważać jeżeli mamy zaczerwienione oczy lub okolice w okół nich. Da nam w tedy efekt zmęczonych oczu.

-na początku musiałam kredkę rozpisać ponieważ była za twarda i ciężko się nią malowało, ale teraz już jest w porządku

-myślałam, że jak jest wodoodporna to będzie się utrzymywała cały dzień, a niestety w moim przypadku tak nie jest, nawet kiedy nakładam ją na bazę. Jak pomaluje się nią rano to po kilka godzinach muszę robić poprawki. Z linii wodnej dość szybko znika.

-ale i tak ją używam bo kolor mi się bardzo podoba


Szminka True Color Lipstick nr. 23

Szminka ma piękny, głeboki brudno-malinowy kolor z malutkimi, ledwo widocznymi drobinkami. Kupiłam ją z ciekawości, no i dlatego, że właśnie kolor mi się bardzo spodobał

-opakowanie jest dość solidne, dobrze się zamyka, ale samo w sobie jakoś specjalnie nie przypadło mi do gustu

-szminka nie ma standardowego kształtu, jest tak jakby kanciasta (?!)

-jest bardzo dobrze napigmentowana, długo trzyma się na ustach, ale niestety trochę je wysusza. Ja często kładę ją na balsam do ust.

-planuję kupić jeszcze inne kolory :)


Lakier do paznokci Flormar nail enamel w nr. 408. i ma 11ml

Ten lakier odkryłam dzięki salonowi kosmetycznemu, w którym miałam praktyki. Był jednym z najpopularniejszych kolorów :)

-pędzelek jest bardzo wygodny, dobrze się nim maluje
-dwie warstwy lakieru wystarczą aby pokryć ładnie cały paznokieć :)

-kolor jest po prostu idealny na lato!

-lakier potrafi trzymać się na moich paznokciach przez 5-6 dni bez odpryskiwania, ewentualnie z lekko startą końcówką co uważam za fenomenalne za cenę 11,90 zł

-w stoiskach Flormar jest na nie promocja: kupujesz dwa, a trzeci dostajesz gratis :)

-jedyny minus jaki zauważyłam to to, że dość szybko gęstnieją. Niestety.

-Flormar ma bardzo szeroką gamę kolorystyczną lakierów do paznokci i bardzo chcę kupić jeszcze kilka innych kolorów :)

Podsumowując, kosmetyki włoskiej firmy Flormar przypadły mi do gustu pomimo, że niektóre z nich nie są w 100% świetne. Mimo to mam ochotę wypróbować jeszcze kilka rzeczy z tej firmy. Interesują mnie cienie do powiek i tusze do rzęs, także może przy najbliższych zakupach coś nowego wpadnie w moje ręce :)

Szczególnie polecam Wam ten wypiekany puder, teraz na lato jest IDEALNY!! Skóra muśnięta nim wygląda zdrowo i bardzo seksownie :)

A Wy używałyście jakiś produktów z tej firmy? Jeżeli tak to czy byłyście z nich zadowolone? Może możecie mi coś polecić?

Miłego Dnia :) :*
M.