poniedziałek, 5 marca 2012

INGLOT (i nie tylko)

Cześć Dziewczyny! 
Na początku chciałam Wam bardzo podziękować za pomoc i podpowiedź jakie kosmetyki z Inglota warto wypróbować :) Bardzo mi się przydały :)

W sobotę w ramach spóźnionego prezentu urodzinowego mój Ł zabrał mnie do Inglota i pozwolił wybrać to co będę chciała :) Cieszyłam się, że wcześniej Was poprosiłam o pomoc bo w tym sklepie można na prawdę zwariować :P Tyle kolorów i kosmetyków w jednym miejscu....żebym mogła to siedziałabym tam cały dzień hehe (po wejściu do sklepu, Ł od razu stwierdził, że musi wyjść coś załatwić 

;) Wiedział, że ja tam będę siedziała min. pół godziny hehe)
No, ale całego dnia niestety nie miałam, więc musiałam coś wybrać. No i padło na to:



Oczywiście najwięcej kupiłam cieni,żeby w końcu zacząć wypełniać paletkę, którą dostałam na gwiazdkę. Do tej pory siedział tam tylko jeden, biedny samotny cień, a teraz już ma przyjaciół :P Szukałam na początku kolorów bardzo naturalnych, do codziennego makijażu. Później przyjdzie pora na szaleńcze barwy :)
Oczywiście jak to zazwyczaj bywa, kolory są trochę przekłamane.




Następną rzeczą jaką bardzo chciałam mieć był jakiś kolorowy eyeliner w słoiczku. Zdecydowałam się na kolor ciemnofioletowy. Chciałam mieć coś innego na wiosnę/lato niż nudne czarne kreski. Tak na prawdę podobają mi się kreski jaśniejsze i bardziej kolorowe, ale jak na razie, siebie w takim makijażu nie widzę ;)




No i obowiązkowo, nie mogłam wyjść z tego sklepu bez różu. Uwielbiam je! Mam już numer 99 i teraz była pora na coś nowego. Wybrałam kolor nr 82-jest to róż z dodatkiem brzoskwini, o (moim zdaniem) satynowym wykończeniu. Dzisiaj miał swój debiut i już go uwielbiam!



To by było na tyle jeżeli chodzi o Inglot. W najbliższym czasie mam zamiar jeszcze kupić róż w kremie nr. 84, który robi furorę na wizaz.pl Nie mogę się doczekać, żeby go wypróbować, ale jakoś boję się kosmetyków o takiej konsystencji. Boję się, że nie będę umiała go nałożyć i narobię sobie np. plam. No, ale jak nie spróbuję to się nie przekonam :)

Do tego całego kramu z Inglota dostałam jeszcze podkład (który uwielbiam i pomimo, że lubię wypróbowywać nowe podkłady to ten zawsze mam pod ręką), a sama sobie dokupiłam dwie rzeczy z essence. Błyszczyk, który uwielbiam za kolor, zapach i konsystencję oraz lakier do paznokci w pastelowym kolorze, który idealnie się sprawdzi w sezonie wiosna/lato :)

I to by było na tyle :) Post trochę długi, no ale zdarza się ;)
Z zakupów jestem zadowolona i pewnie Inglot nawiedzę jeszcze nie raz :)Chciałam wypróbować też ich szminki, ale bałam się bo nie mają pochlebnych opinii, a ja nie lubię wyrzucać pieniędzy w błoto. 
Może Wy używałyście szminek z Inglota i możecie mi coś napisać na ich temat? Jeżeli tak, to będę bardzo wdzięczna.

Miłego wieczoru,
M :*


2 komentarze:

Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas i każdy komentarz, jest mi bardzo miło :)

Na wszelkie pytania odpowiadam pod komentarzem :)

Pozdrawiam i zapraszam ponownie! :)