sobota, 11 lutego 2012

Przedwczesny prezent urodzinowy od rodziców, czyli jedne z najbrzydszych butów świata ;)

Cześć Dziewczyny :)
To, że te buty są po prostu brzydkie to tak na prawdę tylko moje zdanie (wiadomo są gusta i guściki), ale to, że są najcieplejszymi butami jakie w życiu miałam jest bezdyskusyjnym faktem :P

Jakoś nigdy nie byłam napalona na buty australijskiej firmy emu. Nie było mnie na nie stać, a podróby były dla mnie obrzydliwe. Wiedziałam z opinii innych ludzi, że są bardzo ciepłe, że to inwestycja na kilka lat, ale było mi szkoda wywalać tyle pieniędzy na coś co wyglądem przypomina bambosze mojej babci :P

Jednak moje zdanie na temat tych butów uległo wielkiej zmianie od wczoraj:P
Moja Mami postanowiła mi je sprezentować na moje 21 urodziny, które obchodzę pod koniec lutego. Na początku byłam do nich dziwnie nastawiona (pomyślałam, że wolałabym może jakieś szpilki piękne albo torebkę), ale później przyszła druga myśl: "heloł, przecież ja mieszkam na Podlasiu, a w zimę miejsce mojego zamieszkania zamienia się w polską Syberię, tu jest zawsze zimno i nie pamiętam żebym kiedykolwiek było mi ciepło w stopy na podwórku zimą, a niech tam!" ;)
No i tak oto stałam się posiadaczką modelu Bronte Mini Black.

Buty wczoraj miały swój pierwszy test przy temperaturze -20 i muszę Wam powiedzieć, że nie poczułam nawet wiatru między palcami :P

Jak na razie jestem z nich strasznie zadowolona pomimo, że do najpiękniejszych nie należą. Mam za miar o nie strasznie dbać, żeby wystarczyły mi na dłuuuuuugo :)
Miłej soboty :)
M.



6 komentarzy:

  1. nie założę ich na nogi nigdy, choćby były nie wiem jak ciepłe :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, jestem ciekawa ile kosztowały. Swego czasu też byłam do nich baaardzo źle nastawiona, ale chyba zaczynam zmieniać zdanie przez te mrozy... Może kiedyś też kupię?

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam kiedyś buty z tej serii. Piszę z tej serii, bo niestety *EMU Wool* diametralnie różnią się od reszty produktów marki EMU :( BTW: już nie są produkowane. Moje wytrzymały jeden sezon, a potem umarły - cały "puszek" z pięty zszedł :P jednak zwrócono mi pieniądze (!!) i kupiłam model Stinger (bagatela 2x droższy :/), jednak ZUPEŁNIE inaczej wykonany :). Jednakże... nawet te są mega ciepłe i nie wyobrażam sobie zimy bez EMU. Choćby nie wiem jak były brzydkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja się coraz bardziej do takich przekonuję
    jednak chyba już kolekcjonuję wiosenną garderobą
    zimo precz! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Może jestem dziwna, ale mi te buty się zawsze podobały :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyjemnego noszenia;)podobno nieźle sprawują się też latem :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas i każdy komentarz, jest mi bardzo miło :)

Na wszelkie pytania odpowiadam pod komentarzem :)

Pozdrawiam i zapraszam ponownie! :)